Confit to taki sposób gotowania w którym kacze i gęsie uda gotuje się we własnym tłuszczu, tak uzyskane mięso jest niezwykle miękkie i kruche. W tym przypadku mamy do czynienia z lekko oszukanym confit bo w miejsce trudno dostępnego kaczego smalcu pojawia się wyborny smakowy olej Kujawski. Klasycznym dodatkiem do tak przyrządzonej kaczki jest sos na bazie porto i wiśni ale z powodzeniem można również użyć innych owoców a ponieważ udało mi się nabyć fantastyczną słodką żurawinę na targu, postawiłem na taki wariant. W bogatym zestawie obiadowym jest również rosti selerowo-ziemniaczane, które od klasycznych placków różni się grubością startych warzyw i brakiem jajka, oraz fasolka szparagowa. Zestaw dla dwojga, dość czasochłonny (przygotowanie kaczki zaczynamy już dzień wcześniej) i wymagający logistycznych wygibasów aby utrzymać całość w temperaturze do spożycia ale efekt zdecydowanie wart starań.
- 4 udka z kaczki
- 1 butelka oleju smakowego Kujawski z czosnkiem
- 40g masła
- 1 gałązka rozmarynu + 1 łyżeczka posiekanego drobno
- sól, pieprz
- 1 mała cebula
- 100g suszonej żurawiny
- 1/2 szklanki porto
- 1/2 szklanki bulionu z kury
- 1 łyżeczka mąki kukurydzianej
- sól, pieprz
- 1/2 średniej wielkości selera
- 3 średnie ziemniaki
- 1 mała cebula
- 1 łyżka oleju smakowego Kujawski z czosnkiem
- sól, pieprz
- 200g fasolki szparagowej
Kaczkę zaczynamy przyrządzać dzień wcześniej. Udka wkładamy do miski i obficie posypujemy solą, pieprzem i posiekanym rozmarynem. Przykrywamy folią i odkładamy do lodówki na noc. Następnego dnia płuczemy udka pod wodą i osuszamy. Wkładamy do żaroodpornego naczynia i zalewamy olejem tak aby całkowicie przykrył mięso (można dodać również oliwy z oliwek). Przykrywamy naczynie folią aluminiową i wstawiamy do pieca nagrzanego 150 stopni na 2-3 godziny (w zależności od wielkości udek). Po wyjęciu z pieca mięso powinno bez problemu odchodzić od kości.
Piec nagrzewamy do 220 stopni. Seler ścieramy w podłużne paski wielkości zapałki. Ziemniaki i cebulę ścieramy na drobne paski i łączymy z selerem. Doprawiamy solą i pieprzem. Na patelni rozgrzewamy olej i łyżką kładziemy niewielkie porcje masy dociskając do patelni. Smażymy z obu stron po 3-4 minuty do zrumienienia i przekładamy na ruszt do pieca. Po 15 minutach wyjmujemy z pieca.
Na patelni rozgrzewamy masło z dodatkiem gałązki rozmarynu. Udka smażymy dość krótko - około 3 minut, obficie podlewając masłem. Zdejmujemy z patelni i zawijamy w folię aluminiową aby zachować ciepłe na czas przyrządzenia sosu, można też wstawić do stygnącego pieca.
Żurawinę gotujemy w szklance wody. Na patelnię po smażeniu udek wrzucamy drobno posiekaną cebulę i szklimy, dodajemy porto i gotujemy aż płyn zredukuje się o połowę. Dodajemy gorący bulion i płyn z gotowania żurawiny. Gotujemy chwilę i dodajemy makę kukurydzianą rozpuszczoną w 2 łyżkach wody. Na koniec, gdy sos ma właściwą konsystencję dodajemy owoce żurawiny. Dodajemy sól i pieprz do smaku.
Na talerz wykładamy sos, rosti i udka. Jako dodatek zielona fasolka szparagowa którą wcześniej gotujemy 8 min i odkładamy do zimnej wody celem zachowania koloru. Można również zaserwować z sałatką Colesław.
wygląda bardzo smacznie. Przepis na pewno wykorzystam ponieważ od jakiegoś czasu kaczka gości na moim stole i szukam ciągle ciekawych przepisów z nią w roli głównej:)
OdpowiedzUsuńpolecam bardzo :)
UsuńZdecydowanie za rzadko jem kaczke, a to przeciez takie smaczne mieso... Zdjecie przyprawilo mnie o slinotok :)
OdpowiedzUsuńWojciechu, ale twoje kaczki ucieszyły mojego Męża gdy je zobaczył :))) to ja je teraz musze przyrządzić :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Olinka - Smakowy Raj
Uwielbiam takie dania, o mężu nie wspomnę:-). Poza tym danie wygląda czysto i elegancko, niejedna restauracja powinna brać przykład z Twojego dania:-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mięso kaczki, a to danie wygląda świetnie! P.S. Bardzo fajny blog:)
OdpowiedzUsuńDzięki za wspieranie moich skromnych wysiłków :)
OdpowiedzUsuńSuper. Żurawina do mięsa, w dodatku dowiedziałam się, co to jest confit.
OdpowiedzUsuńI morale mi skoczyły: dwa miesiące temu dostałam kaczy smalec (który, prawie w całości oddałam) :)
Prezentuje się absolutnie nieziemsko! :) A te oleje smakowe bardzo lubię, choć zwykle robię swoje własne, też na oleju rzepakowym (ma więcej omega-3 od oliwy :))
OdpowiedzUsuńZgadza się - olej rządzi :) A domowe wytwory są najlepsze, można według uznania stworzyć własną mieszankę
OdpowiedzUsuńJedna zasadnicza uwaga i prośba do wszystkich: proszę, nie piszcie "oliwa z oliwek" bo OLIWA jest TYLKO z oliwek. Mówić i pisać należy po prostu "oliwa". "Oliwa z oliwek" to jak masło maślane.
OdpowiedzUsuń