Klasyczna włoska zupa warzywna z makaronem. Nazwa pochodzi od włoskiego słowa minestra czyli zupa, nie ma ścisłego przepisu i bazuje na sezonowych składnikach. Przepis, z lekkimi modyfikacjami, na podstawie Gino D'Acampo - "Włoskie dania makaronowe".
- 3 marchewki
- 3 łodygi selera naciowego
- 100g białej kapusty
- 1 ziemniak
- 3 cebule
- 6 łyżek oliwy
- 3l bulionu z kurczaka
- 1 cukinia
- 200g makaronu muszelki małe
- 30 listków bazylii
- 2 ząbki czosnku
- 50g parmezanu
- sól, pieprz
Cebulę zeszklić na oliwie, dodać pokrojone w kostkę marchew, seler, ziemniaka oraz poszatkowaną kapustę. Smażyć kolejne 3-4 minuty i dodać bulion. Doprawić solą i pieprzem.
Zmniejszyć ogień i doprowadzić do wrzenia. Dodać cukinię pokrojoną w kostkę. Gotować 15 minut i dodać makaron, gotować kolejne 7 minut aż makaron będzie miękki. Zdjąć z ognia
Bazylię utrzeć w moździerzu z parmezanem i dodatkiem niewielkiej ilosci oliwy. Dodać do zupy.
Przepis bierze udział w akcji odkłamywania wiosny. A razem z Wojciechem zły urok odczyniali: Michał, Mirabelka, Maggie oraz Panna Malwinna.
Fajny, prosty przepis :) Muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam tą książkę i jak dla mnie (fanki wszystkiego co wiąże się z włoską kuchnią) jest to jedna z lepszych książek :) tego przepisu jeszcze nie próbowałam, ale jak widzę twoją zupkę to - yes please :)
OdpowiedzUsuńMiałaś na mysli si per favore chyba :) A Gino trzeba przyznać zna się na rzeczy
UsuńPrzepisy Gino bardzo lubię i chętnie zaglądam do jego książek. Kiedyś robiłam minestrone z jego przepisu (z książki Dieta Italiana)
Usuńaż wstyd przyznać, ale nigdy nie jadłam minestrone..:P
OdpowiedzUsuńChyba musisz coś z tym zrobić w końcu :)
UsuńMoja minestrone jest bardziej czerwona niż zielona, ale świetnie wyczarowałaby wiosnę. Chyba ją zrobię!
OdpowiedzUsuńCudowna zupa! Uwielbiam, jadłam we Włoszech,a sama sobie nie robiłam jeszcze.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.:)
Najlepsza na zimowe dni! :)
OdpowiedzUsuńAh, w końcu to minestrone :)
OdpowiedzUsuńChyba w końcu spróbuję, bo tęsknie za warzywami. Jestem coraz bardziej zdesperowana, więc zadowalam się nawet tymi szklarniowymi.
Szczerze mówiąc, myślałam, że minestrone zawiera w sobie więcej warzyw (w sensie różnorodności), ale taka wersja bardzo mi odpowiada. W końcu nawet teraz można znaleźć marchewki o smaku marchewki :)
W końcu muszę zrobić minestrone, bo choć wygląda niepozornie jestem przekonana, że smakuje wyśmienicie.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :)) dodałam się do obserwowanych bo naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńDlatego również otrzymałaś odemnie nominację do LIEBSTER BLOG AWARD :)
Zapraszam:
http://papusiu.blogspot.com/2013/04/kulinarne-nominacje-liebster-blog-award.html